Witajcie...ostatnio pisałam Wam o skrzyneczce, którą zdobył na targu mój mąż, od razu jak ją zobaczyłam, to pomyślałam, że będzie idealna na moje szpulki, szpuleczki, szpilki, nożyczki i inne dupersztyki niezbędne podczas szycia na maszynie, już widziałam ją w bieli, schabby schic i transfer....itd., a tu ..niestety mój ślubny też już ją widział na śrubki, nakrętki, gwoździki i inne dupersztyki...:)) więc możecie sobie wyobrazić, że nie było łatwo:(
no ale od czego są nasze, że tak powiem kobiece sztuczki..... tak już wiecie ,że skrzyneczka jest moja !!!
Chociaż leży całe mnóstwo rzeczy do zrobienia, skrzyneczka priorytetowo weszła na warsztat, najpierw musiałam ją odczyścić, przetrzeć, pomalować kilka razy pędzlem i wałeczkiem, potem poprzecierać papierem ściernym, nakleić nadruki transferowe a na końcu zrolować z wielką cierpliwością papier. Efekt dla mnie zadawalający, co więcej ten niezbędnik -krawiecki pomocnik otrzymał nazwę "krawiecnik"
Ponadto jeszcze muszę Wam pokazać mój nowy segregator na Burdy, wykroje i wzory, który był wcześniej granatowy, no a teraz musiał się wpasować w nowy klimat deco-szwalni:)) za pomocą świetnego papieru ryżowego;
tutaj kilka fotek z mojego kącika w deco-szwalni, wciąż jeszcze nie jest tak jak bym chciała, ale pracuję nad tym
Obrazki mojej produkcji ( i rożek też:)) manekin zmienił miejsce pobytu -został przetransportowany z sypialni
i literatura fachowa musi być :))
mój haft siatkowy, nie ma go za wiele, ale zawsze coś:)
Na koniec pożegnam Was moim igielnikiem, który również tutaj ma ważne miejsce i polecam bardzo przeczytanie książki "Helena Rubinstein, kobieta, która wymyśliła piękno" Michele Fitoussi, to w świetnie opisany sposób biografia o kobiecie, która miała niezwykłą osobowość, zdobyła sławę i ogromny majątek, zwiedziła świat, miała ogromną ilość domów i instytutów, żyła ponad 90 lat i do końca pracowała.... wielka kobieta sukcesu o wzroście 147 cm. Każda kobieta która interesuje się cokolwiek modą i urodą tę książkę musi przeczytać, ja zapragnęłam mieć ją własną....
Pozdrawiam całuśnie wszystkich , którzy dzisiejszy długi post przetrwali do końca
~~ Beata~~
Super metamorfoza skrzyneczki i segregatora.....Bardzo mi się podoba....Kącik krawiecki nabrał uroku...Cieplutkie buziaki pa....
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, ale Twój królewski kącik nie ma równego:)
UsuńKrawiecnik rewelacyjny, twórczy nastrój w swojej szwalni stworzyłaś. Igielnik jest śliczny, stoi i ma uszy do przenoszenia. Nie wiem, co ci w nim nie pasuje?
OdpowiedzUsuńFajnie Iwonko, że Ci się podoba, ale ja jakiś niedosyt czuję:(
UsuńTo jednak wygrałaś walkę o skrzyneczkę-BRAWO:)
OdpowiedzUsuńTaka rzecz zawsze się przydaje:) a igielnik zachwycający:)
Buziaki:)
Tak i bardzo się z tego cieszę, bo jest przydatna:)
UsuńYour creations are wonderful!! You are so talented! I love how you painted and transformed the box with the drawer.
OdpowiedzUsuńMary Alice
Yes Alice, the box is beautiful. Thanks:)
UsuńWidzę, że małżonek przegrał bitwę o skrzyneczkę a Ty pięknie ją ozdobiłaś. Szczerze powiem, że w garażu czy piwnicy nie byłby taka piękna:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę dalszych takich udanych łowów:)
Prawda?! a na biureczku oko cieszy o każdej porze i bezustannie:)
UsuńNo to się rozchorowałam - gratulacje wygranej nad małżonkiem też bym takiego nabytku nie oddała - krawiecnik wyszedł wspaniale - w kąciku widze bobinki to moja obsesja sama robiłąś? a i dalej chora jestem w cukiernicy bodajże Toile igielnik na szpileczki , wazon chyba angielski te książki wspaniałe serweta no i segregator skąd ty kobieto go masz też tak chcę i już - wszystko wspaniałe idę marzyć i szperać na strych chociaż u mnie bo dzisiaj to mi dałaś tyle inspiracji jak mało kto papappa buziole wielgachne ci ślę Marii
OdpowiedzUsuńTak wykorzystałam nie używaną cukierniczkę bez pokrywki na igielnik, a bobinki jak je nazywasz, to gdzieś z netu dawno wydrukowałam i utwardziłam. Ja tez jestem dumna z tego segregatora, w jednej chwili wpadł mi pomysł, pomalowałam i wykorzystałam papier ryżowy z moich zasobów do decoupage. Miałam obawy, że plastyk nie chwyci farba, ale segregator bardzo ładnie się pokrył, bez odprysków, lakier dokonał reszty, dziękuję Ci kochana za miłe słowa:))
UsuńWitaj Beatko ..kobiece sztuczki zawsze działają... .wspaniała metamorfoza skrzyneczki...segregator też świetny,a igielni bardzo praktyczny :)Pozdrawiam Agata:)
OdpowiedzUsuńCieszę si, że tez Ci się podoba moja skromna twórczośc:)
UsuńSkrzyneczka i segregator przeszły niesamowitą metamorfozę.drobiazgi w Twoim kąciku nadają niezwykłej przytulności temu miejscu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNajbardziej chyba zdobi segregator, a zrobiony był ekspresowo:)
UsuńTwój kącik ślicznie już wgląda i ciekawa co jeszcze chcesz zmienić :). Skrzyneczkę i segregator świetnie "ubrałaś". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWciąż się waham między brązami, beżami, a bielą i kremem w pokoiku:)
UsuńBiedny mąż...
OdpowiedzUsuńAle za to ma cuda w domu;-))))
skrzyneczka prześlicznie wygląda po metamorfozie:)
OdpowiedzUsuńSo much lovely inspiration for creativity. Love all your pretty projects; your home is so charming!!
OdpowiedzUsuńPoppy
Podziwiam, oglądam, oglądam i podziwiam. Skrzyneczka skradła mi serce, Cuda masz w domu, dzięki kreatywności. Wielki szacunek. Pozdrawiam Cię ciepło. A książkę znam i też polecam.
OdpowiedzUsuńwidzę że u Ciebie idealny porządek ;)
OdpowiedzUsuńmiło popatrzeć ...podziwiam i ukłon śle :))))
Że skrzyneczka do pozazdroszczenia już wspominałam,zaś cały kącik jest inspirujący i aż się chce tworzyć, aż się chce coś zrobić,igielnik nie dość,że śliczny to pożyteczny jeszcze:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, z Twojego uznania i dziękuję:)
UsuńWidzę ,że koronki i nitki ujarzmione ,a tej skrzyneczki to ci tak zazdroszczę!!!
OdpowiedzUsuńPięknie ją odnowiłaś :)
Pozdrawiam cieplutko.
Mnie tez cieszy i już mi służy na bieżąco, pozdrawiam:)
UsuńPrzecudny klimat stworzyłaś zarówno w swojej deco - szwalni, jak i w całym swoim pięknym domu. Pomysły masz niesamowite. Projekty prześliczne - robią ogromne wrażenie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo, miło mi to słyszeć:))
Usuń