Witajcie:))
Tyle komentarzy , refleksji, przemyśleń pod moim ostatnim postem bardzo mnie ucieszyło i zadziwiło ale bardzo pozytywnie...cieszę się, że nadajemy na tej samej fali i rozumiemy się bez zbędnych zapewnień....bardzo dziękuje wszystkim...również tym ,którym nie zdążyłam jeszcze odpowiedzieć, a także tym którzy mnie wtedy odwiedzili ale nie pozostawili komentarzy bo jestem pewna ,że nie zawsze człowiek ma odpowiedni nastrój ku temu...a rozmyśla i przeżywa podobnie...jeszcze raz dziękuję;))
Teraz,żeby nie było,że jestem tylko z głową i ręcami poza światem...udowadniam, że stoję twardo na ziemi i szyję, przerabiam, piekę, gotuję itd....
Poniżej do letniej sypialni wyszykowałam takie oto poduszki i serduszko w kolorze różowym...ustroiłam koszyk do mojego lawendowego rowera- oryginalnego Peugeota zakupionego 2 lata temu na ryneczku...ujrzałam i zabrałam:)
Pozostały mi jeszcze takie materiały...z innych uszyłam juz obrus na stół w ornamenty ,a w marokańską koniczynę miętową na ławę i poszewki na poduszki.
Koszyk piknikowy doczekał się wyściółki ale nie doczekał się jeszcze pikniku:((
Na upałach było za gorąco, teraz jest za zimno!
Na upałach było za gorąco, teraz jest za zimno!
Ten obrusik kupiłam na targu zachwyciła mnie technika- wypełnienie kwiatków tkaniną i nie wiem czy to przyszyte czy przyklejone??? Ponadto uszyłam 3 sukienki na to lato...ta pierwsza poniżej jest z pół koła , przy którym musiałam skorzystać z porad mojego męża jak go wykroić.....i zdał egzamin na "6". Dwie kolejne sukienki są z tego samego wykroju, a ta miętowa taka kombinowana troszkę....co w szyciu lubię najbardziej:)
Teraz się chwale prezentami jakie dostałam od kochanej Dorotki z Nutki nostalgii....które mnie niezmiernie ucieszyły i niezwykle zaskoczyły...wreszcie i ja mam skrzydła Anioła...sama nie potrafiłam sobie takich sprawić....przyleciały wraz z serduszkami i poduszeczką od dobrego serduszka:))
Ponadto dostałam jeszcze wyróżnienie, ale o nim następnym razem:)
Suszę całe lato płatki róż...i robię wianuszki z płatków oraz jeszcze pot pourri według przepisu Marty z Lnianego zaułka, która mnie bardzo do tego zachęciła i pouczyła:))
Suszyłam tez pomidory...zrobiłam je na kilka sposobów z ziołami, oliwie, oleju, koktajlowe i limy....a ponadto upiekłam pyszne ciasto jogurtowe ze sliwkami według przepisu Agness z klimatów Agness... jest pyszne i polecam wypróbować koniecznie.... a tymczasem zapraszam na nie i na kawkę...ponieważ jakiś czas mnie nie będzie albowiem udaje się na zasłużony urlop wreszcie do słonecznej mam nadzieję Italii...dlatego pozdrawiam i do usłyszenia pod koniec września:))
♥Beata♥