To miał być długi post, jeszcze o świętach o Trzech Królach i tak dalej...ale niestety będzie tylko krótki i bardzo dla mnie smutny.....kilka dni temu odeszła nasza Kora ,którą mieliśmy od szczeniaczka ponad dwanaście lat i jest nam bardzo źle i pusto....i cicho...i nijak.......
....wydaje się,że to był tylko pies...a to aż pies, moc radości i miłości....i żal że dusza umiera wraz z psem.... i w niebie nie ma zwierząt ( podobno) ....wiele refleksji, a prawda jedna, człowiek przy psie łagodnieje, staje się bardziej wrażliwy....a widok szczęśliwego czworonoga jest bezcenny....zwłaszcza jak z radością wita nas nawet po najkrótszej nieobecności:))
12 długich lat, a pozostało kilka misek, smycz, obroża,kocyki...i ogrom uczucia i wielka pustka....a człowiek przez te dwanascie lat magazynuje, zbiera,gromadzi chciałby tak wiele...a tu nie potrzeba tak wiele.....wiele winniśmy się uczyć od zwierząt....trochę to smutne ale często jakże prawdziwe....
Teraz wchodzimy do domu i nikt nie merda ogonem....:(((
To tylko pies,
tak mówisz, tylko pies…
A ja ci powiem,
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz…
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza
Barbara Borzymowska
"......Zwierząt, choć ich dusze giną z chwilą śmierci, nie wolno przeceniać ani niedoceniać. Należy stawiać je na właściwym dla nich miejscu, a więc tam, gdzie im się należy zgodnie z wolą Stwórcy i ich wewnętrzną naturą, bez okrutnego zabijania, dręczenia, ani też bez przesadnej egzaltacji czy niesłusznego uwielbiania i stawiania wyżej niż człowieka. Przykładem może być dla nas św. Franciszek z Asyżu. On zachęcał je ciągle do chwalenia i kochania Pana Boga, jak gdyby były obdarzone rozumem; Franciszek kochał stworzenia, rozumiał je, widział w nich świadectwo przejścia Miłości przez ziemię. Widział w nich dobroć, piękno, mądrość i miłość Pana...." http://www.katolik.pl/czy-zwierzeta-maja-dusze-,1784,416,cz.html
Musiałam zrzucić ten ciężar ze strapionego serca.....dziękuję
tym, którzy mieli dla mnie chwilę.....♥
Bardzo Ci współczuję tej straty. :
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem ten ból.
OdpowiedzUsuńW październiku minęło 2 lata gdy odszedł nasz Max. Wzięliśmy go se schroniska już jako dorosłego psa. I był tak bardzo kochany. Często o nim myślę i często bywam u niego w głębi mojego ogrodu.
I wcale Ci się nie dziwię, że musiałaś się swym żalem podzielić. Ja też to zrobiłam.
Ściskam mocno. :)
Beatko, bardzo współczuję, tulę Cię do serca.
OdpowiedzUsuńBardzo boli, kiedy odchodzi czworonożny przyjaciel, równoprawny członek rodziny.
Pamiętam Waszą Korunię.
Ślę Ci moc serdeczności;)
Szczerze Ci wsspółczuję, ja, właścicielka 3 psów i pięciu kotów:((
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Przytulam. Żalu nic nie utuli. Wasz pies niech teraz szczęśliwie biega za Tęczowym mostem.
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję. Pies to kochający domownik, jak go zabraknie, robi się strasznie pusto.
OdpowiedzUsuńTo bardzo smutne... Jestem z Tobą kochana.
OdpowiedzUsuńBeatko, współczuję... Miałam nadzieję, że poznam Waszą Korę osobiście...
OdpowiedzUsuńPewnie merda ogonkiem w Psim Raju. Na pewno taki istnieje...
Ściskam mocno.
Jestem bardzo zagoniona, jak znajdę chwilę napiszę...
Rozumię i szczerze współczuję.Wiem że żalu nic nie ukoi.Potrzeba czasu tylko nikt nie wie jak wiele tego czasu potrzebujemy.Dwa razy już opłakiwałam odejście moich futrzanych Przyjaciół i wiem jak teraz jest Wam ciężko ale mam nadzieję że gdy otrzecie łzy pod waszym dachem znajdzie się miejsce na na kolejnego włochatego przyjaciela.
OdpowiedzUsuńKochana! Bardzo, bardzo Ci współczuję! Jako właściciel nie pierwszego już psa wiem, co znaczy odejście. I wiesz co - jestem wierząca i Bóg w moim życiu jest bardzo ważny. A my jesteśmy ważni dla Niego i w niebie mamy być absolutnie szczęśliwi. Czy wyobrażasz sobie szczęście bez zwierząt? Ja nie ... więc - jestem absolutnie pewna, że w niebie będą zwierzęta. Tyle, że one nie potrzebują zbawienia, bo nie grzeszą. Takie jest moje zdanie i tego się trzymam!
OdpowiedzUsuńTak jest to bardzo przykre...Są członkami naszych rodzin...Ta pustka jest okropna ....Wiem bo mnie też to spotkało jakiś czas temu....Ale po trzech latach zdecyowalismy się na nowego przyjaciela....
OdpowiedzUsuńOj wiem co to znaczy stracić ukochanego pieska. Najpierw Karolek u Bożenki, teraz u Ciebie Kora... dużo tych zwierzaków blogerów ostatnio odchodzi... :'( Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo bardzo smutna wiadomość. Bardzo mi przykro Beatko.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło, Przytulam mocno !
Stratę trzeba przegadać, wtedy troszkę lżej na duszy.
OdpowiedzUsuńZ całego serca Ci współczuję... trzymaj się Kochana...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
To bardzo smutna wiadomość... trzymaj się kochana, przesyłam moc pozytywnej energii. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńSmutno mi Beatko. Rozumiem Twój ból , bo nie raz to przeżywałam. Zdjęcia pamiątkowe są cudne. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńTak mi przykro...:(
OdpowiedzUsuńKochanie, bardzo bardzo mi przykro i zabieram od Ciebie choć trochę tego smutku. Trzymajcie się... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś przeżywałam taką stratę, teraz mam trzy psy i nawet nie chcę myśleć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo Ci współczuję Beatko. Wiem jak to boli bo sama to przeżyłam. Mimo bólu jednak te wszystkie lata pozostaną w pamięci na zawsze.
OdpowiedzUsuńMocno ściskam!
To boli, to bardzo boli, wiem, bo to przeżyłam. Nigdy nie zapomnisz o niej, to pewne.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci Kochana współczuję.Wiem jak to boli, sama to przeżyłam.Mocno ściskam!!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro :(
OdpowiedzUsuńMy mamy pieska od ponad roku i jesteśmy zakochani w naszej Ince :) A zarzekałam się,że nie chcę psa w domu,teraz nie wyobrażam sobie życia bez niej :)
Moi rodzice też mieli Korę- niestety nie wytrzymała drugiej operacji guzów.Mama i siostra bardzo po niej rozpaczały a ja się dziwiłam,że można aż tak -teraz wiem,że można...
Cudaśny piesek. Och Tak mi przykro. Mój ból też automatycznie się budzi. Wiesz, nie boję się tego napisać. Ja wierzę, że pieski mają duszę. Wiem, wiele osób się nie zgodzi. Jednak ja w to wierzę i już. Mojej wiary w to nikt nie złamie. Jestem pewna, że jeszcze się spotkamy z naszymi przyjaciółmi. Bardzo mocno przytulam do serca. <3
OdpowiedzUsuń