środa, 25 czerwca 2014

Decoupage na sezon letni

Kochane!

Dawno nic nie robiłam jesli chodzi o decoupage, zmotywowałam się nagle, otóż bardzo podobają mi się obecnie modne naczynia, ceramika w kolorach pastelowych z delikatnymi motywami kwiatowymi i kropkami  ( Green Gate, Ib Laursen itd.) wiem, że wiecie o co chodzi, ale niestety, jak rozeznałam, ceny są zaporowe, a moda jak zawsze przeminie i  nadal pozostanie klasyka, która jest zawsze na czasie........ jednakże w sezonie pasowałoby mieć coś trendy, chociaż, żeby oko nacieszyć i sprawdzić swoje możliwości....


Tak więc upatrzyłam sobie kilka wzorów, wydrukowałam, wycięłam, dopasowałam, przykleiłam, polakierowałam wielokrotnie i mam!








Na targu staroci w Sandomierzu jakis czas temu kupiłam właśnie taką tacę z kilkoma podstawkami, ale były brudne i podniszczone, leżały dosyć długo i się doczekały metamorfozy, przygotowałam je jak do decoupagu, tzn. odczyściłam , pomalowałam białą farbą akrylową do drewna i metalu, motywy nakleiłam klejem modge podge, a później polakierowałam kilka razy klejem akrylowym wodnym.  I jak się Wam podobają??? 
















Wcześniej wyglądały tak;








A teraz jeszcze moja etażerka, kupiona również w Sandomierzu, pokazywałam ją kiedyś tutaj , też doczekała się odnowienia, ją tylko pomalowałam na biało i polakierowałam. Stoi na honorowym miejscu  na komodzie pomiędzy kuchnią a jadalnią. Zawsze podobały mi się etażerki w każdym wydaniu i teraz mam swoją:))











Jak juz jestem przy temacie to jeszcze pokażę flakon, który był z pomarańczowego szkła, ale za nic mi  obecnie nie pasował, tak więc zrobiłam decoupage z serwetek na białym wazonie, w środku mieczyki sztuczne i z bibuły;




Już chyba dosyć na dzisiaj  tych fotografii, oczywiście nie zwracjcie uwagi na datę, bo po ładowaniu baterii trzeba ją ustawic, a to już zadanie nie dla mnie, zdjecia są aktualne.

Dziękuje Wam za Wasze zawsze miłe komentarze, najważniejsze ,żeby były szczere, wszystko biorę na klatę.  Witam nowe obserwatorki, do których i ja zaglądam chętnie.
Wszystkim posyłam  całuśne buziaki:)) 



aha, i żeby nie było, że nic nie czytam, otóż obecnie czytam piękną książkę Doroty Terakowskiej "Tam gdzie spadają anioły" poleconą przez Różaną Ławeczkę , 


książka jest niesamowita i cieszę się ,że ją czytam, a czytam powoli, gdyż trzeba ją przeżywać  na swój sposób i odbierać z rozmysłem wrażenia, bardzo polecam, ale  uprzedzam, że nie jest to lekkka i swobodna lektura, słucham też na audio "Rodzinę Borgiów" Mario Puzo,
to na tyle od mola książkowego:))



wtorek, 17 czerwca 2014

Emalia, cyna, wiklina...

Witajcie!
tak, tak, to wszystko jest w moim ogrodzie, emalia, cyna, wiklina.... i wszystko co wokół nich można stworzyć, ułożyć, rozłożyc, włożyć....
 W każdym zakątku coś ustawiam i przestawiam, niby ogród nie taki duży, a tyle jeszcze jest do zaaranżowania i zrobienia, popatrzcie sami:))
zapraszam wszystkich, a zwłaszcza moje nowe obserwatorki i stałe bywalczynie:))













a tutaj moje najulubieńsze.... kanki na mleko, w jakich nosiłam mleko u babci jak byłam dzieckiem. W wakacje, zawsze rano szłam z pustą bańką na takie wzgórze (mówiło się do majątku) i tam nalewała mi ciocia mleko  z wiadra też emaliowanego, bo pamiętam , mleko było prosto od krowy " z porannego udoju")), nie zapomnę nigdy, jak raz , a było to po deszczu wracałam z tym mlekiem z góry i było ślisko i błoto i upadłam i jechałam na tyłku ale bańkę trzymałam prosto, żeby  nic nie wylać, bo dziadek by był zły i beczałam bo nie mogłam wstać, a tu nadchodzi dziadek jak na zbawienie i podaje mi rekę, a ja ubeczana i ubabrana ale w bańce coś tam uratowałam.....oj wspomnienia, ale przynajmniej takie mamy, albo gry  w gumę, w chłopka, w klasy  , zabawy w podchody, ciuciubabkę itp., a dzisiejsza młodzież  co będzie wspominać? typy komputerów i gry:((




chochelkę mam od mojej mamy z kuchni już wysłużona i  w tym roku trafiła tutaj, a czajniczek poniżej, znalazłam ubiegłej jesieni w lesie na grzybach, jest świetny, w środku rośnie mech!!


tutaj zbiórka wikliny, na krzesełku, jeszcze nie strawiona przez deszcz i powietrze skrzyneczka
w najlepszej formie, a ja wolę takie wypełznięte....





i trochę różanego zapachu i widoku w ogrodzie i w domu, na stole przy ciasteczku i kawce...








no, no to jeszcze nie koniec, ocynkowane naczynia jeszcze  się chcą zaprezentować....i muszę się przyznać, że te zestawy stoją przeważnie w miejscach, takich aby oko tzw. "przygodnych zbieraczy-złomiarzy" ich nie dostrzegło....mój żal byłby nieutulony, gdyby te moje skarby, które trafiły do mojej zagrody z różnych stron i od różnych ludzi, często z wieloma perypetiami i historiami, ktoś tak po prostu, bezdusznie i bez serca oddał na złom!!!!!






mój M. w niedalekim sąsiedztwie, u starszych ludzi wypatrzył podkłady kolejowe, które już zwiózł pod dom i jakież było moje zdziwienie i radość, gdy na posesję wjechała taczka pełna starych, sztachet ze spatynowanego drewna, dla mnie.... na wymarzony stary płot na którym powieszę  garnki i dzbanki:)))  niby tak wiele mi do szczęścia nie potrzeba, ale o przęśle starego płotu marzyłam już od dawna i jakoś nic nie mogło się wyklarować... a tu proszę....





Moje kochane to tyle ogrodniczych form na dzisiaj, biegnę bowiem dalej mieszać pomiędzy moimi skarbami, cieszę się, że wytrwałyście do końca i podziwiałyście moje chluby! żegnam Was z łezką w oku...


~~Beata~~





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...