piątek, 27 września 2013

kwiaty, owoce, warzywa i nalewki....

Kochani kolejny tydzień dobiega końca, więc myślę,że pora dać znać o sobie, oprócz robótek ręcznych inne sprawy też zajmują moje ręce, w weekend będę przesadzać różaneczniki, wykopywać dalie, mieczyki, itd., a w ubiegły sadziłam cebule wiosennych kwiatów...
w międzyczasie latam z tym wszystkim co poniżej, po domu, rozkładam, układam ,przekładam, dekoruję i co tam tylko jeszcze.....
....jednym słowem na pewno się nie nudzę...
serdecznie witam moje nowe obserwatorki ( obserwator się jeszcze nie pojawił:))    i wszystkich, którzy cieszą oko na moim blogu, że tak powiem rozmaitości... i zapraszam do oglądania....



to serducho ze zboża zakupiłam na gminnych dożynkach...bardzo mi się spodobało....  a z uwagi, że wrzosy są liliowe jesień u mnie w takich barwach ....ten liliowy czosnek z bukietu imieninowego też był sprawcą tej kolorystyki :)



....żeby nie było, że nie robię przetworów na zimę!!  dowody rzeczowe są....






a tutaj moje pierwsze zbiory winogron i oczywiście od razu na nalewkę, mają jeszcze stać zalane spirytusem, a poniżej jeżyna czarna odmrożona na nalewkę "Smocza krew", którą jutro będę zalewać spirytusem na kolejny okres..... poniżej zamieściłam Wam przepisy. Te nalewki robię po raz pierwszy, więc nie mogę gwarancji dawać, ale  na inne sprawdzone i zatwierdzone przez rodzinę i znajomych podam przepisy w innym poście:))





  




nasz piesek.... jak panna młoda w welonie... często tak się stroi i musiałam to uwiecznić...
 




 
zdjęcie rodzinne  w ogrodzie
( syn już nie chce się fotografować z rodzicami:((
a od soboty na tym miejscu już klomb z wiosennymi cebulowymi...
 

na koniec zapraszam na pyszne  rogaliki z różą, malinami i czekoladą z przepisu http://anstahe.blogspot.com/
gdzie znajdziecie wiele ciekawostek i smakołyków oraz poznacie Jej artystyczną twórczość

 
i tym akcentem żegnam się z Wami do następnego posta....posyłając całuśne buziaki:))
Beata 
 
 

czwartek, 19 września 2013

sukienka w kropki i moda lat 60-tych

Witam serdecznie i jak wcześniej się chwaliłam moją sukienką w kropki tak dzisiaj ją zaprezentuję, dawno nie szyłam, ale kupon materiału 3m. nabyłam w Sandomierzu na Pchlim Targu za 4 zł, więc nie było mi szkoda ryzykować gdyby mi coś nie wyszło....
więcej kosztowała stopka do wszywania zamka kryjącego i tu muszę powiedzieć, że to mój pierwszy raz i wyszedł mi dobrze, ale to dzięki dobremu opisowi w Burdzie...
....tak więc sukienkę uszyłam w dwa dni i nabrałam chęci na następne...
wyciągnęłam swoje Burdy  sprzed kilku lat i przeglądam na co by się zdecydować, któraś z dziewczyn pytała raz o Burdy Małe kobietki , ale niestety ja takich nie posiadam...
 Zapraszam więc do obejrzenia moje stałe obserwatorki i nowe, które serdecznie witam:)))


 
 



a tutaj już dodatki...




 Ponadto chciałam Wam pokazać kropki modne w latach 50-tych i 60-tych, zdjęłam znowu ze strychu moje wieloletnie księgi ze zszytych gazet, nawet nie pamiętałam, że posiadam z 1948 roku ówczesny magazyn Moda i Życie praktyczne, które po latach przeobraziło się w Modę i Życie a potem w Kobietę i Życie...pooglądajcie sobie trochę...
 









nie wiem jak Wam ale mnie bardzo podobają się ówczesne kapelusiki, wszystkie są cudne i ubierane były i do sukienek, garsonek i płaszczy!!


te suknie ślubne z Mody i Zycia ... z 1948 r.



ubrałabym te suknie do biura z chęcią, gorzej byłoby z tą talią osy:)))

 
  a teraz mała przerwa na kawę  ( też w kropki) - serdecznie witam nowych oglądających i zapraszam do grona obserwatorów:))


 

 
i na koniec jeszcze malutki sweterek, który mnie zniewolił jak go zobaczyłam i musiałam zrobić replikę - nie wiem jak mi wyszło, ale bardzo go lubię...











 
natomiast jak nic nie robię ( to znaczy leżę na szezlongu i oglądam TV) dziergam długi jesienny sweter z bordiurą, bo też mnie zniewolił i dwa lata za mną chodził, jak skończę to Wam pokażę jak wyszedł...





tymczasem serdeczne całuśne pozdrowionka dla wszystkich oglądających, odwiedzających i obserwujących :)))
Beata

piątek, 13 września 2013

Gracik....czyli z giełdy staroci

 Najbliższe giełdy staroci mam w Sandomierzu w soboty i podobno w Rzeszowie w 2-gą niedzielę miesiąca, tj. najbliżej mojej miejscowości...
 
uwielbiam tam jeździć i przeglądać przebierać i wybierać i muszę powiedzieć, że ludzie zwożą wszystko co mają chyba pod ręką...
ale to i racja bo naprawdę nie wiadomo co komu pasuje...
 
ostatni wypad na giełdę staroci i osobliwości w Sandomierzu zaowocował  w poniższe zdobycze:



ta etażerka 3 piętrowa, taka malowana zbliżona do mosiądzu i nie wiem , czy ją jakoś przemalować czy taką zostawić???


 a tutaj piękna starodawna firana do okna tarasowego za jedyne 20 zł, mam teraz problem bo brakuje mi firanki do okna 150 x 150 tez takiej starodawnej babcinej, może ktoś ma do zbycia, chętnie kupię, bo na Pchlim Targu i w Buszowisku już patrzę 2-gi miesiąc i nic :((



 powiedzcie, czyż nie jest piękna, a te koszyczki z kwiatami i drobna siateczka...cudo

 


tutaj fragment starej firanki, którą użyłam jako koronka do serwantki, bo była już zdarta, a miałam ją od takiej starowinki z sąsiedztwa...dlatego wiem ,że zakupiona w Sandomierzu ma ponad 100 lat, bo ma wzór siateczkowy z tamtych czasów...



zdobyłam też kankę jakiej jeszcze nie miałam w kolekcji i tacę z podkładkami, która się kwalifikuje do decoupage...


 
 
no i oczywiście upragniona butelka ze śmietany za grosze i zestaw 3 dzbanków Bawarskich za 10 zł wyobraźcie sobie...bo pan już chciał zwijać kram!!!

 



no i śliczna kurka "niespotyk" jakby powiedział mój syn...
 
część zdobyczy już znalazła swoje miejsce a część trafiła na razie do Gracika, z którego zawsze jest co wyciągnąć....
 
Pozdrawiam wszystkich i cieszę się niezmiernie, że do mnie zaglądacie i zawsze coś ciekawego i miłego napiszecie...
Beata:))
 
 
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...