Witajcie!
Tak jak ostatnio pisałam dzisiaj będą metamorfozy moich mebelków, za sprawą farb kredowych. Oczywiście dużo poczytałam, pooglądałam filmików, ale nie ma to jak człowiek sam nie spróbuje i się nie przekona..... jak to jest i wygląda!
Wygląda to tak jak poniżej, ale zanim takie się stało ,trzeba było meble odświeżyć mokrą szmatką, przeszlifować blat stolika z nierówności, które były widoczne. Następnie pomalować.
Oczywiście najpierw trzeba je było zakupić, ja kupiłam w Patynowy.pl w Krakowie.
Oczywiście najpierw trzeba je było zakupić, ja kupiłam w Patynowy.pl w Krakowie.
Zastosowałam podstawową farbę Anne Sloan Original tj.kremowa biel, pomalowałam, a raczej pomalowaliśmy z moim M. dwa razy. Następnie jak widać na poniższym obrazku, komódka-barek została pomalowana jeszcze drugim kolorem old ochra...następnie lekko przetarta papierem ściernym, a potem zawoskowana bezbarwnym woskiem 1 raz, a blat 3 razy co 24 godziny.
Na końcu całość wypolerowana......nie wiem czy przepisowo wszystko zrobione ale na jaki efekt czekałam, taki uzyskałam:))
Na końcu całość wypolerowana......nie wiem czy przepisowo wszystko zrobione ale na jaki efekt czekałam, taki uzyskałam:))
tak było wcześniej, a tak jest teraz i o wiele bardziej mi się podoba....a Wam??
Stolik pomalowany tylko kremową bielą i woskowany, blat 3 x dla utwardzenia. Widać jak spod farby wychodzą słoje, efekt jest bardzo fajny.....widać też jak spod barku wychodzą moje koszyczki z robótkami:)) no ale gdzieś one muszą mieszkać i być w zasięgu ręki :)
Kupiłam taki zestaw startowy bym powiedziała ;kolor original, cream, wosk ciemny i bezbarwny oraz kolory old ochra, scandinavian pink i duck egg blue. Ciemnego wosku jeszcze nie używałam ,tylko próbowałam, czekam na odpowiedni mebel. I musze zauważyc, że wosku bezbarwnego kupiłam za mało ponieważ idzie go najwięcej.
Pomalowałam jeszcze dwie małe szafeczki, które niezmiernie mi się podobają w nowym wydaniu:)))
Tak więc rozpoczęłam przygodę z farbami kredowymi....mam już kilka wniosków, ale wstrzymam się do momentu aż nie pomaluję wszystkiego co planowałam i nie zastosuję tego ciemnego wosku w celu wydobycia spękań i innych efektów. Na pewno podstawą jest odpowiednie przygotowanie mebli i przedmiotów, umiejętne nałożenie farby, tutaj pędzel gra bardzo ważna rolę ( nie macie pojęcia jakiego my używaliśmy, ale to następnym razem:))...a także odpowiednie nałożenie wosku.....oj trzeba trochę praktyki...i zdolności:)
A jakie Wy macie doswiadczenia w tej materii i jakie wskazówki lub ostrzeżenia.....jestem bardzo ciekawa....np. czy można malować kredowymi i nie woskować w ogóle, albo czy używałyście lakieru do farb kredowych i jaki to dało efekt......oj mam tych pytań i wątpliwości co niemiara, może mi pomożecie je rozwiać????
Pozdrawiam i całusy ślę ♥♥♥
Bea
Pobielone mebelki prezentują się cudnie.
OdpowiedzUsuńCzy to te sławne nalewki? :)
Nie wiem czy sławne, ale te:)) Dziękuje i pozdrawiam:)
UsuńBeatko to trochę zmalowałaś sztuk.Piękne zmiany,moje doświadczenie z farbami kredowymi AS niewielkie,ale wielki plus to, że nie trzeba usuwać starej farby!Metamorfozy udane bardzo:) pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńNo własnie tyle mniej pracy przed malowaniem...całusy:)
UsuńMebelki wyglądają przepięknie. I jak nalewki pięknie sie teraz prezentują:)
OdpowiedzUsuńcudnego dnia :)
Dziękuję Natalko. cieszę się:)
UsuńMoim zdaniem efekt jest znakomity. Biel podkreśla piękne kształty mebelków, wyglądają bardzo elegancko. Nigdy nie odnawiałam mebli choć czasem mnie kusi. Może kiedyś i ja spróbuję.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia.
Oczywiscie,że spróbuj Ewo, najlepiej na czyms małym:)
UsuńFantastyczne metamorfozy,mebelki zyskały lekkość, super. Podobną komodę robiłam dawno temu farbami akrylowymi, po których nie używam żadnego lakieru. Jeśli maluję kredowymi, na końcu musi być wosk, nakładam kilka razy i po wyschnięciu szlifuję...
OdpowiedzUsuńNie tylko komodę mam podobną, mam identyczne koguciki, ale czekają na Wielkanoc.
Uściski.:)
Ja tez poprzednie meble malowałam akrylowymi , nie zawsze lakierowałam, w zalezności od potrzeby...zastanawiam sie nad lakierowaniem kredowych farb?
UsuńPiękny efekt końcowy. Wspaniała metamorfoza - szczerze podziwiam! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje i pozdrawiam:)
UsuńUwielbiam wszystko, co białe lub temu bliskie, więc dla mnie genialnie to wygląda :-) Buziaki, Ania
OdpowiedzUsuńWiem,wiem Aniu...całusy:)
UsuńWow! Widzę, że Cię wzięło i poddajesz się bieli kochana.... hihi! ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem znawcą w malowaniu, bo malowałam tylko starą szafkę na buty i regał z płyty i na nic innego się już nie zamierzam. Mój Najdroższy (stolarz z wykształcenia)ostudził moje zapędy bardzo wyraźnie. Jak opowiedział mi procedurę przemalowywania na przykład naszego stołu, to stwierdziłam, że wolę chyba w przyszłości kupić nowy i niekoniecznie musi być biały... ;)
Tobie fajnie to wyszło i masz rację - trzeba do malowania się dobrze przygotować, żeby nie schrzanić dobrych mebli. Niestety nie każdy w tej "fali pobielania" robi to dobrze i wielokrotnie widzę fuszerkę, bo nie wystarczy żeby coś co było ciemne pomalować na biało trzy albo sześć razy. Muszą być też odpowiednie farby, lakiery... Bo co z sześciu warstw, jak stół można paznokciem zarysować? Czyli trzeba się najpierw dobrze poradzić....
Uściski kochana! :)
Jak zaczynam malować to ide za ciosem i co mi wpadnie w ręke;)) Pozostawiam jednak margines dla innych barw:)Pozdrówka:)
UsuńNowe szaty mebelków ciekawsze, takie radosne na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Własnie o to mi chodziło...papa:)
UsuńPrzemiany wspaniałe. Biel uwypukla kształty i nadaje lekkości.
OdpowiedzUsuńWłasnie te kształty zwłaszcza na szafce :)
UsuńPięknie, szalenie mi sie podobają Twoje dzieła. Renowacja mebelków wyszła znakomicie i widze,że wspaniale sobie z tym radzisz. Uwielbiam takie metamorfozy no i kocham wszystko co białe. Gratuluje kochana. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo Haniu, ja tez jestem zadowolona z efektu. Pozdrawiam:)
UsuńWspaniała metamorfoza mebelków.Bielą podkreśliłaś ich ciekawe kształty,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiło mi Iwonko. dzięki:)
UsuńMebelki jak nie te same, po przemalowaniu wyglądają o niebo lepiej :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem przemian, cudnie po prostu cudnie !!
Pozdrawiam serdecznie.
Miło to słyszeć od takiej koneserki w tych sprawach ....dziękuje Kasiu bardzo:)
UsuńWitaj :) piękne metamorfozy meblowe u Ciebie. Bardzo stylowe mebelki, a biały kolor im doskonale służy. Stworzyłaś niesamowity klimat w salonie, w stylu trochę dworskim trochę gustawiańskim.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Dziekuje Aneczko, takie pomieszane style...ale czujemy sie w nich dobrze:))Pozdrawiam:)
UsuńŚwietny pomysł z przemalowaniem mebelków. Teraz są prześliczne.
OdpowiedzUsuńW salonie zrobiło się bardzo jasno i elegancko.
JESTEŚ ZUCH DZIEWCZYNA!!!!
serdecznie pozdrawiam:)
Luciu, powiem Ci,że długo sie zastanawiałam ze dwa lata:)) a decyzja przyszła w jednym momoencie i w dwa tygodnie jest po sprawie...Pozdrawiam:)
UsuńKochana ależ cudowne te meble :D Marzę aby kiedyś też coś
OdpowiedzUsuńtak przemalować nawet mam dwie stare półki ale boję się za to brać :(
Może dzięki temu wspisowi pomyślę wkońcu o tym hihihi :)
Aż napatrzeć się nie mogę ehhh - cudowne !!!
Jesteś zdolna Beciu - ściskam mocno kochana :*
Moja droga nie bój się tylko do dzieła, rączki masz zręczne:)) Pozdrawiam:)
UsuńPrzepięknie przemalowane mebelki, ja bym się chyba bała swoje przemalować! Pozdrawiam serdecznie. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko, jestem pewna,żeby Ci wyszło doskonale z uwagi na Twoje talenty:)POzdrawiam ciepło:)
UsuńPrzepięknie! Wspaniałe meble! A ten kolor old ochra obłędny. Ja też maluję farbami Annie Sloan. I wosku też mi zawsze brakuje. Ostatnio kupiłam bezbarwny wosk do drewna w Leroy- Merlin, jest dużo tańszy i póki co sprawdza się. Z lakierem nie próbowałam, ale chodzi mi to po głowie. Ciepło pozdrawiam. Asia z babidom.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, gdzie jeszcze można coś dokupić, cieszę się z wizyty i witam u mnie...pozdrawiam:)
UsuńCudnie to zrobiłaś Beatko. Marzą mi się takie działania,ale nie mam odwagi!
OdpowiedzUsuńBAsiu też miałam stracha,,,ale Ty z farbami za pan brat nie masz się czego obawiać:) Całusy:)
UsuńOj jaki cudny klimacik sobie zrobiłaś ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:))
UsuńCudowna metamorfoza mebli....Kocham takie zmiany...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńCudowna metamorfoza mebli....Kocham takie zmiany...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńMiło mi Uleńko, ja też to uwielbiam:)
UsuńWszystko pięknie wyszło i wygląda na to, że się udało w stu procentach - stolik ma ładne nogi i szafka też ciekawa - nie mogę pominąć wspaniałości na szafce, tym bardziej, że taki pochmurny i zimny dzień - ja póki co to maluję akrylami na płótnie i trochę przerabiam swoje meble - lakiery trzeba wybierać jak najlepsze, bo potrafią po dwóch latach się kleić - szczególnie te na bazie wody - czekam na więcej informacji o pędzlach - pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie wyszło i wygląda na to, że się udało w stu procentach - stolik ma ładne nogi i szafka też ciekawa - nie mogę pominąć wspaniałości na szafce, tym bardziej, że taki pochmurny i zimny dzień - ja póki co to maluję akrylami na płótnie i trochę przerabiam swoje meble - lakiery trzeba wybierać jak najlepsze, bo potrafią po dwóch latach się kleić - szczególnie te na bazie wody - czekam na więcej informacji o pędzlach - pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu
OdpowiedzUsuńDziękuję Wandziu, to maje naleweczki, już takie końcówki:)) Ja też do tej pory meble malowałam akrylowymi wodnymi, ale nie zawsze lakierowałam, może dlatego nie miałam takiego efektu klejenia, ale na to mają wpływ pewnie różne rzeczy....pozdrawiam cieplutko:)
UsuńWyszło cudnie!!! Jestem pod wrażeniem tej metamorfozy, chętnie przemalowałabym moje rudzielce, ale strasznie się tego boję... Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń