Witajcie:)
Dzisiaj wreszcie coś przyziemnego, jadalnego i każdemu bliskiego. Ile można dekorować i cudować:) Trzeba myśleć nie tylko o potrzebach duszy ale i ciała.
Nie myślcie więc, że oprócz kwiatów i iglaków nie mam nic więcej.....o nie, tylko w ubr. nie miałam uprawianych hektarów, ze względu na zmiany w ogrodzie. W tym roku mój M. zrobił taki warzywnik jak widzicie i naprawdę mam się czym pochwalić i się chwalę.
A dlaczego??? Bo po raz pierwszy od dziesięciu lat mam jarzyny jak się patrzy.....na targu w tym roku byłam tylko kilka razy po owoce i ziemniaki.
Glina dawała znać o sobie i plony były byle jakie....a teraz taki warzywnik z luźną ziemią, to coś niesamowitego... i cieszę się jak nigdy😀😁😋😍
Jedynie pomidory, ogórki, cukinie, itp, mam gdzie indziej.....a na początku wyglądało to tak!
Potem moi panowie przestawili studnię, gdyż uznałam,ze tu się świetnie wkomponuje...
a jarzynki rosną, rosną, będą na zimę porcyjki do zup i sosów....a tymczasem rozpoczął się sezon na pieczonki z kociołka
Dokładnie jak przygotować kociołek znajdziecie tutaj kociołek we wcześniejszych postach( rok 2013...jakie ja robiłam zdjęcia ładne:))
Ostatnio ekspresowo do kociołka dodałam kiełbaskę, oraz paprykę i pomidory i wszystkie warzywa, nawet buraczki, które o dziwo nie puszczają koloru. Robię tez z samych żeberek z kapusta i cebulą. Mięso wcześniej marynuję.
Teraz kociołek wkładamy do grilla w altanie, do żaru z brykietu, na 40 minut z kiełbasą, a z mięsem na ok. 1 godzinę. Gotowa potrawa jest przepyszna!! jakiekolwiek inne dodatki np. ketchup to profanacja!
Spróbujcie koniecznie, obecnie kociołki są dostępne w sklepach ogrodniczych, zobaczycie - warto:))
Tego roku robiłam mało przetworów, bo mam zapasy, ale skusiłam się na ogórki w ketchupie, przecier pomidorowy z chilli i syrop różany. W planie jeszcze kiszenie kapusty i przy okazji znowu papryka faszerowana kapustą kiszoną - coś wspaniałego!
Żeby nie było za ostro to coś na słodko....tym razem babeczki cynamonowe i ze śliwką albo torcik serowy z borówki amerykańskiej i jagód leśnych.
Kochane, dzisiaj taki post rolniczo-kulinarny:))
Mam nadzieję,że Was to nie zrazi...ostatnio było Was tyle u mnie co mnie ogromnie cieszy....a martwi ból dłoni i palców u rąk...robię badania, jestem rozdrażniona...ech...
Pozdrawiam Was słodko z pikantnym dodatkiem 🙌 Bea
Warzywnik wspaniały, aż zazdroszczę, bo u mnie w tym roku zupełna warzywna beznadzieja. Żeberka z kapustą z kociołka muszą być pyszne. Aż ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńWItaj:) Jarzyny za tydzień pewnie już trzeba będzie wykopywać i coś z nich zrobić i tak na okrągło:)) Pozdrawiam:)
UsuńEch... taki kociołek też powinnam sobie zafundować. A na razie z przyjemnością oglądam Twoje dzieła :)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo, właśnie dzisiaj znowu serwowaliśmy, było pysznie:)
UsuńBeatko, prawdziwa z Ciebie gospodyni, podziwiam Twój warzywnik, brawa dla męża! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniczko, naprawdę brawa mu się należą:))
UsuńJak całe lato w ziemi grzebałaś, to trudno,żeby ręce nie bolały.Masz za to wspaniałe zbiory,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI tutaj się zaśmiałam....no coś w tym jest, z założonymi rękami chyba mnie nie można zobaczyć:)) Pozdrówka)
UsuńJaki piękny warzywnik, nie tylko pożyteczny, ale prawdziwa ozdoba ogrodu! Ja w tym roku miałam niewiele warzyw i owoców. Rok był zbyt mokry i zimny.Podziwiam Twoje przetwory. Pysznie to wszystko wygląda.
OdpowiedzUsuńNo tak u Was tego lata było byle jak...ale to i pracy miałas mniej....za to więcej gracików zgarnęłaś:))
UsuńJestem zachwycona kształtem i kompozycjà skrzynek. Technikę takiej uprawy wprowadzam u siebie stopniowo i również polecam. Smaki i kolory przepiękne.
OdpowiedzUsuńPodniesiona rabata to znakomity pomysł i od razu widać efekty - piękne zbiory Beatko!
OdpowiedzUsuńU nas kociołek to rodzinna tradycja, robimy go przez cały sezon a najlepiej smakuje wiosną, na otwarcie sezonu. Przesyłam cieplutkie pozdrowienia.
Ojej, a u nas tylko na jessień, nie wiem czemu tak sie przyjęło...na wiosne to grill:)
UsuńSuper pomysł na warzywnik super to wygląda.Serwujesz same pyszności aż ma się ochotę zjeść.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTak warzywnik sie sprawdza i kociołek tez:))POzdrawiam:)
UsuńJakie grządki uporządkowane:) muszę nad tym popracować.Pracowicie i swojsko taki prawdziwy Dom.Pozdrawiam Beatko:)
OdpowiedzUsuńAniu, tutaj nawet chwastów bardzo nie ma i zbiory wysmienite, polecam:)
UsuńJestem zachwycona warzywnikiem.
OdpowiedzUsuńKociołek to cudna sprawa.
Dziekuje bardzo...polecam więc na jesienne popołudnia prazonke z kociołka:)
UsuńWspaniały warzywnik!!!Same pyszności!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo i równiez pozdrawiam Doniu:)
UsuńPrażonki znam doskonale i dosyć często robię je w domu w woku.
OdpowiedzUsuńBeatko, intrygują mnie grządki. Czy gleba nie wysycha w tych skrzyniach.
Skoro u Ciebie jest glina to nie masz problemu z nornicami i przypuszczam nie musisz trych skrzyń wykładać jakąś siatką.
Pozdrawiam:)
Kochana, nornic nie mam, raz był kret. Skrzyni nie wykładam niczym, natomiast ziemia moze jest trochę inna niz w glebie i trzeba podlać, ale na pewno nie sprawia to kłopotu i nie tak często jak kwiaty w donicach.Polecam:)
UsuńŚlinka cieknie:) Same pyszności:) Warzywnik prześliczny:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziekuje kochana, pozdrawiam cieplutko:)
UsuńPiękny Beatko masz warzywnik . Te trójkątne grządki robią wrażenie , a studnia cudnie wkomponowała się w centralnym miejscu. " Kociołkowe " pyszności jedzone w altance na pewno smakowały niesamowicie. Wypieki apetyczne , zdjęcia piękne . Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMArysiu, grządki najpierw miały byc prostokatne ale uznałam,że sie do nich nie dostane z każdej strony i mąż zrobił w kształcie koniczyny...dziekuje i pozdrawiam serdecznie:))
UsuńAleż tu się u Ciebie dzieje!!! A tego gara to Ci zazdroszczę, i tego wszystkiego jedzenia też! Smaka robisz, kobieto okrutna ;)
OdpowiedzUsuńCiesze się,że pobudziłam Twoje kubki smakowe:))) Oprócz tworzenia kochana trzeba tez i cos przegryźć:))
Usuńsmacznosci
OdpowiedzUsuńDZiękuje;)) miło mi:)
UsuńTaki warzywnik to moje marzenie. Od Ciebie to człowiek głodny nie wyjdzie. Aż ślinka cieknie na te pyszności. Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńChyba cos w tym jest, bo jak sa u mnie same kolezanki to ich meżowie wzdychają..."że u mnie pewnie coś dobrego zjedzą albo wypiją:))...a jak mam gości to lubie ich ugościć:))
UsuńCudowny warzywniak i wszystko potem ląduje na talerzu, prawdziwe, sielskie życie u Ciebie Beatko :) Ciasto wygląda też bardzo smakowicie !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !
Dla mnie to wielka przyjemnośc miec świeżą zieleninę czy pachnące zioła do sałatki, czy jarzyny do obiadu...ale na rynku z koszykiem tez mnie mozna spotkac....dziekuje Aneczko za miłe słowa:))Pozdrówka:)
Usuńteraz to aż z zazdrości ślinka pociekła...
OdpowiedzUsuńdość,że masz ogród i takie skarby natury, to jeszcze jak to wszystko pięknie urządzone... ochhhhh
KOchana niby sie nie afiszuję,że jestem eko, ale to co mam swojego to mnie cieszy i smakuje, marchewke i rzodkiewkę jem prosto z grządki, albo młode ogórki:))Pozdrawiam ELu:))
UsuńSmakowity Twój post....bardzo. Ale wcześniej trzeba było się natrudzić.
OdpowiedzUsuńJa mam dobrze, bo ogrodem zajmuje się mąż a ja tylko przetwarzam....i również coś ewentualnie wypiekam.
Współczuję Ci z powodu bólu rąk....moje zwyrodnienia palców też sprawiają mi ból a i dłonie mnie pobolewają.
Ciekawa jestem jaką będziesz mieć diagnozę.
Załączam moc serdeczności ......
Dziekuję Ci bardzo za miłę i długie odwiedziny, w ogrodzie prace cięższe oczywiście scedowane są na M. a z rękoma konkretów nie ma, najwazniejsze,że nie jest to cieśń nadgarstków, pewnie zwyrodnienie stawów...coś w spadku trzeba wziąć po przodkach,niestety nie zawsze są to same rarytasy. Dziękuję i całuski:))
UsuńA tak prawdę powiedziawszy to nie wiem jak teraz wejśc na Twojego bloga...przyznam,że jest kilka blogów w google+ i nie umiem na nie wejść:(((
UsuńBlogroll jest przydatny szczególnie, gdy blogger połączony jest tak jak u mnie z google +.
UsuńCudnie i bardzo smakowicie - superowe rabatki ! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo udane zbiory mieliście. Ja w tym roku bardzo mało zaprawiałam. Mam nadzieję, że przyszły roku będzie u mnie lepszy. Torcik bardzo smacznie wygląda. Na pewno był pyszny
OdpowiedzUsuńAle fajny masz warzywnik!!!
OdpowiedzUsuńWarzywnik marzenie chyba nie tylko moje. Pyszności pokazujesz, z takiego prawdziwego kociołka jadam czasem u kuzynki. Rewelacja taki posiłek. Pozdrawiam z promyczkami jesiennego słonka:))
OdpowiedzUsuń