Witam moich serdecznych odwiedzjących i obserwujących:))
Ostatni czas był czasem przetworów, wszelkiego rodzaju, zastanawiam się jak niektóre kobiety nie robią przetworów, to co robią w tym okresie? albo co jedzą w okresie jesienno-zimowym?
Na ten przykład jabłka; suszone na kilka sposobów, smażone jako powidła do szarlotki, lub dżemik do chleba a także jabłka z imbirem jako deser. Oprócz niewielkich zbiorów z mojego sadu, objabłczyła mnie jeszcze kilka razy koleżanka, a więc na próbę postawiłam cydr, ale co z tego będzie ( już jest zlany, przefiltrowany) to się okaże za kilka miesiecy pewnie, bo na razie mam chyba 8 litrów octu jabłkowego:))
Na ten przykład jabłka; suszone na kilka sposobów, smażone jako powidła do szarlotki, lub dżemik do chleba a także jabłka z imbirem jako deser. Oprócz niewielkich zbiorów z mojego sadu, objabłczyła mnie jeszcze kilka razy koleżanka, a więc na próbę postawiłam cydr, ale co z tego będzie ( już jest zlany, przefiltrowany) to się okaże za kilka miesiecy pewnie, bo na razie mam chyba 8 litrów octu jabłkowego:))
W każdym razie witaminy C mi nie zabraknie...a tymczasem nie brakuje mi muszek owocówek (mimo płytek Brossa)
Kupiłam świetną drylownicę do gniazd nasiennych, ponieważ koniecznie chciałam mieć całe krążki suszonych jabłek
a to własnie miazga z 5 kg jabłek na cydr,
moja spiżarnia pęka w szwach, jak nie pęknie, to następnym razem ją pokażę:))
moja spiżarnia pęka w szwach, jak nie pęknie, to następnym razem ją pokażę:))
w sezonie kilka razy upiekłam zapomnianą już
roladę z jabłkami,
roladę z jabłkami,
a w międzyczasie zrobiłam kilka migawek z altany, aniołek gliniany, wrzosy, wianek sierpniowy i bukieciki,
widziałam na Waszych blogach jak efektywnie wykorzystujecie czas, nie tylko odpoczywając...
u Różanej Ławeczki tworzy się nowa pracownia,
w Domu pod brzozą powstała świetna altana,
Marii już uruchomiła swoją złotą rączkę,
w Atelier Marysi powstają nowe hafty krzyżykowe,
Babcia Teresa zachwyca swoimi frywolitkami,
Ania z Zielonego domku wykupuje co najlepsze na garażowych wyprzedażach,
w Świerkowym Zaciszu Ala oddaje sie renowcji i decoupage,
Tonka z Takie tam różne, ciagle coś sobie szyje albo dzierga i robi nam zazdrość tak jak
Basia Barbarossa, która wciąż zachwyca elegancją i modą, a Koronki Iwonki urzekają nas wszystkie,
Szymka tworzy znowu na wyzwania a ma ku temu zdolności,
Beata w swoich Klimatach oczarowuje nas haftem wstążeczkowym,
Ania w Inspiracjach w moim mieszkaniu zaskakuje nowymi aranżacjami,
Basia z Pięć pór roku znów coś pięknie zmalowała, a
Basia z Szeptów serca przepięknie napisała, na to wszystko Łucja ze Szkiełkiem i okiem podróżami nas obdarowała,
Aga Polskę w kawałkach zaserwowała, a najlepiej to
Asia z Green Canoe by to wszystko podsumowała.... dziewczyny więcej Was nie było...no jak widzę jeszcze Was jest trochę, ale już chyba nie wydolę....
Już na koniec chciałam Wam polecić świetną książkę, której pewnie bym nie przeczytała gdyby nie mocna zachęta bibliotekarki, albowiem myslałam, że to jakis romans, a to wręcz przeciwnie.
To opowieść wspólczesna siegająca do czasów II wojny, historia Laury, która po śmierci babki otrzymuje spadek ale w postaci pliku zapisanych zeszytów. W tych zeszytach opisana jest historia, która przenosi ją w owe czasy i miejsca, o dziwo ja czytając również chwilami miałam wrażenie, że żyję tą historią i płaczę razem z tą Laurą. Powieśc ta wywarła na mnie mocne wrażenie i bardzo ją polecam, przeczytałam o sprawach, o których dotychczas nie miałam pojęcia...
Skrywana przeszłość Anny Birger
a obecnie czytam świetnie napisaną książkę:
"...Już czas.
Możesz zmienić to wszystko, czego nie lubisz w swoim życiu.
Możesz wreszcie wstać z kolan i poczuć, że żyjesz.
Możesz wreszcie wstać z kolan i poczuć, że żyjesz.
Możesz być szczęśliwa i wolna.
Daję słowo honoru.
Wiem, że to jest możliwe.
Bo ja tak zrobiłam.
To jest trzecie, zmienione i rozszerzone wydanie tej książki.
Napisałam ją w połowie na nowo.
Dla Ciebie.
Beata Pawlikowska..."
słowa autorki z w/w książki
długo mnie nie było więc odwdzięczyłam się długim pisaniem,
pozdrawiam ♥ Beata ♥
Mniam, same smakowitości :)
OdpowiedzUsuńZapraszam:)
UsuńPiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zafascynowały te jabłka ususzone w krążkach - pięknie wyglądają i zapewne wspaniale smakują.
Też mi się podobają aż mi szkoda jeść:))
UsuńOj Beatko u Ciebie tak pięknie tak sielsko mogłabym tu u Ciebie
OdpowiedzUsuńsiedzieć godzinami !!! Jabłka suszone uwielbiam zaraz po śliwkach !!!
Trzymaj się cieplutko :***
Mam ususzone dwa słoiki, na zimowe wieczory:)pozdrawiam
UsuńFantastycznie się prezentują Twoje przetwory z jabłek, na pewno będą bardzo pyszne :) Ja uwielbiam szarlotkę i inne ciasta z jabłkami. Wianek sierpniowy pięknie się prezentuje, do twarzy Ci w nim Beatko. Cudowne migawki z altany, podoba mi się gliniany aniołek. Jest mi ogromnie miło, że mnie wymieniłaś :)) Pozdrawiam ciepło i życzę Ci udanego popołudnia :)
OdpowiedzUsuńJa również lubię jabłka w każdym wydaniu, aniołka dostałam od garncarza, buziaki:)
UsuńMniam, uwielbiam jabłuszka i jabłeczniki - od razu zgłodniałam. A Twój bukiecik rozweselił mi pochmurny dzień.
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuje za odwiedzinki:)
UsuńWow!!! wianuszek sierpniowy jest cudowny... Plotę głupoty, wszystkie aranżacje są boskie.
OdpowiedzUsuńBeatko co do cydru? powiem Ci, że jest fantastyczny. Robiłam go we wrześniu 2012 a próbowaliśmy dopiero w niedzielę w czasie obiadu.
Wybacz moją ciekawość ale gdzie kupiłaś stojaczek na suszone jabłka. Jest bardzo piękny.
A co Skrywanej przeszłości? uważam, że jest świetna.
A co do tego, że długo Cię nie było? jak mogło być przy takim domowym pracoholizmie.
Jestem pełna podziwu!!!!!!
Pozdrawiam wieczorowo:)))
Mój cydr jak na razie jest mętny i ma kolor toffi, jest lekko kwaskowy, nie wiem co będzie dalej. Stojaczek na jabłka wyszperałam sierotę na klamotach, pobieliłam i zrobiłam transferek, nawet nie myslałam,że wyjdziem tak ładnie. Dziękuję Ci kochana za serdeczności♥
UsuńW dzieciństwie byłam katowana jedzeniem jabłek, więc teraz podchodzę do nich bardzo niechętnie :(
OdpowiedzUsuńA ja własnie nie bardzo moge jeść surowe więc przetwarzam:)
UsuńPrzetwory,przetwory....Się kiedyś robiło:))Dzisiaj nie robię nic i nawet nie dlatego że mi się nie chce:))Jedynym "przetworem"który od czasu do czasu udaje mi się zrobić jest napitek procentowy z kwiatów czarnego bzu:))A jabłka to teraz po prostu obowiązek,ja póki co poprzestają na wzmożonej konsumpcji na surowo,na szczęście uwielbiam:))Pięknie jesiennie u Ciebie:))
OdpowiedzUsuńMi sie tez nie chce, ale jak mam albo dostane to przeciez nie zmarnuję, a zima jabłka do szarlotki jak znalazł, a procentowe napoje też sie klarują, pozdrawiam:)
UsuńJa kochana wpadłam w trans jabłkowy!
OdpowiedzUsuńCo i rusz jakieś nowe ciasto jest wypiekane na tej bazie.Często nawet nie zdążę obfotografować, bo zostanie przedwcześnie pożarte...hihihi!
Aniołek i wianek podziwiam, oj podziwiam... Ja przymierzam się także do wianeczka o tematyce jesiennej. Narazie podsuszam, to co ma na nim być... :)
No Twoje ciasta jabłkowe sa rewelacyjne, ostatnio widziałam i cały cczas mnie nabiera na sernik z jabłkami, ale zwłaszcza ten co widziałam u Ciebie w tamtym roku-okrągły:))
UsuńBeata,
OdpowiedzUsuńHow cozy is your kitchen with the aroma of apple creations, baking in the oven, and making all sorts of apple treats! Here, we're eating grapes and peaches! Enjoy the first delicious fruits of the season!
Poppy
I love peaches. Apples are our wealth. I greet:)
UsuńBeatko zazdroszczę takiej spiżarni . Ja mam mniej zaopatrzoną , chociaż w tym roku trochę porobiłam przetworów.
OdpowiedzUsuńTaką drylownicę również muszę kupić , praktyczna i pęknie wygląda susz jabłkowy. Wszystkie zdjęcia super a szczególnie spodobał mi się ten gliniany aniołek. Dziękuję za polecenie książek - Pawlikowską bardzo lubię czytać i słuchać. Pozdrawiam cieplutko i miło mi że znalazłam się powyżej . Buziaki.
Oj Marysiu wydaje mi sie, że Twoja spiżarnia tez sie nie domyka:) Aniołka dostałam ostatnio na dożynkach od garncarza i widze,że wszystkim sie tez podoba:)
Usuńuwielbiam jabłuszka :) Pozdrawiam i Zapraszam w moje rękodzielnicze progi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zajrzę na pewno:)
UsuńWianuszek śliczny i ciasto apetycznie wygląda.Widzę, że jesteś ekspertem od przetworów. Dżemy różnego rodzaju wychodzą mi świetne, ale maliny wg przepisu mojej mamy, zasypane w słoiczkach cukrem i zagotowane - nie bardzo, bo cukier na dnie słoiczków się zbiera. Może mi podpowiesz, jak je zrobić? Wiesz co czynią kobiety, które przetworów nie robią? Są nadmiernie zaangażowane w pracę zawodową lub tracą czas u fryzjera, garmażerkę i ciasta w cukierni kupują nawet na święta. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńNa maliny mam szybki sposób, miksuję, przecieram, dodaję żelfix i robię w kilka minut wdg przepisu na opakowaniu żelfixu, przekładam do malutkich słoiczków-wychodzą przepyszne konfiturki, polecam:)
UsuńDziękuję też spróbuję, ale mnie chodzi o sok na przęziebienie.
UsuńNiestety nie robię:(
UsuńOj jak pachnie...świetnie to sobie wymyśliłaś-stojak na suszki jabłkowe:) też bym sobie takowe podjadła, ale jak się ma dwie lewe do gotowania, to trzeba obejść się smakiem:)
OdpowiedzUsuńmasz rację, każda z nas coś tam porabia, ma jakiś plan...ja padam na twarz, ale zaciskam zęby i brnę do przodu:)
już niedługo jak tylko to posklejam do kupy:) opiszę i zdam relację...
Buziaki Beatko:)
zauważyłam pięknego Anioła, jest cudny...niech Ci roztacza dobrą aurę...
Dziękuję za serdeczne słowa, ale Ty sie tak bardzo nie przemęczaj, bo skończysz pracownię i braknie Ci sił na pracę w niej ( przez tydzień);)) Czekam na dalsze relacje:)
UsuńPiękny wianuszek. Pomysłowy stojaczek na jabłuszka. U mnie jabłuszka suszą się na nitce.
OdpowiedzUsuńApetyczna rolada z jabłkami. Też nasmażyłam jabłek, lubię jabłecznik.
Śliczne zdjęcia zrobiłaś. Cieplutko pozdrawiam.
Dziekuję bardzo, teraz mam na tapecie pomidory:))
UsuńOd razu wyszukałam książę, którą poleciłaś, bo lubię takie tajemnicze historie :) Szkoda, że taka krótka, tylko 200 stron.. :)
OdpowiedzUsuńKrótka może nie jest, ale przeczytasz ją w mig:)
UsuńStojak super....Tylko skubać jabłuszka...Farne aranżacje zrobiłaś...Chętnie przeczytam Pani Beatki książkę....Uwielbiam takie...Pa...
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie sie czyta, polecam:)
UsuńNie wiem, co bardziej mi się podoba, wianuszek, Twoje przetwory, Anioły, inne cudowne drobiazgi...
OdpowiedzUsuńKiedyś w moim byłym domu miałam po 500 słoików przetworów: kompoty, ogórki itp...
Obecnie nie mam, gdzie przechowywać dużej ilości, więc niestety ograniczam się do minimum. Teraz przymierzam się do suszenia jabłek, bo surowych nie powinnam jeść, a suszone krążki uwielbiam.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło!
Ja tez nie moge za bardzo surowych jabłek więc przetwarzam, pozdrawiam Cie Basiu:)
UsuńI dziękuję za miłe słowa... Aż się zarumieniłam, tyle przecież eleganckich, młodszych ode mnie pań jest w blogosferze...
Usuńoj jak dzisiaj u ciebie Beatko wszytko piękne-wianuszek na drzwiach i twojej główce pięknie sie prezentuje , opisujesz o nas ,ciasto pychotka wygląda , piękne kwiaty i wszystko alestojak na suszone najbardziej mnie zachwycił- śliczny i praktyczny - masz pomysły superowe buziaczki śle Marii
OdpowiedzUsuńno tak zapomnialam a książka muszę ją przeczytać pappapaa
UsuńStojak miał byc wieszakiem na torebki ale jabłka je wyprzedziły, książki polecam :))
UsuńU Mnie ten tydzień tez minął pod znakiem jabłek... robiliśmy mus jabłkowy, soki... suszyć będziemy szare renety, bardzo lubie jak zimą mogę sobie je podjadać:) Piękne zdjęcia, az trudno oderwać wzrok:)
OdpowiedzUsuńWianuszek śliczny, w ogóle piękne dekoracje kochana!!!
miłego i słonecznego weekendu!
Dziękuję BARDZO za odwiedzinki!
Natalia z waniliowy, Lawendowy, Biały...
Własnie widziałam , że u Ciebie jest jabłecznie, pozdrawiam:)
UsuńTak się zaczytałam, że zapomniałam co chciałam napisać! Dobra z Ciebie gospodyni Beatko i pięknie pokazujesz owoce swojej pracy. Ja też lubię mieć pełną spiżarnię a zimą masę smakołyków do wyboru. Suszone jabłuszka - obowiązkowo. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWtedy zima nam nie straszna:),pozdrawiam:)
UsuńWitam serdecznie! Jak u Ciebie miło,smacznie i pięknie.Bardzo ładnie podsumowałaś blogi pozostałych działaczek:):) A ja na etapie jabłuszek rajskich, nie mogę się zdecydować kandyzowane czy w zalewie octowej.To mój pierwszy raz z takimi jabłkami.A Twoje suszki wyglądają smakowicie i czy aby doczekają zimy:)Pozdrawiam serdecznie.Ania
OdpowiedzUsuń