Witam!
Dzisiaj nadrabiam zaległości, bo obiecałam kiedyś pokazać moją spiżarkę, tak więc kilka fotek zamieszczam. Oprócz tego moje zbiory w graciku, jeszcze zdobyte latem a nie pokazane. Jak już zauważyłyście kilka jest już wykorzystanych, przerobionych, a inne leżakują:)
Ale zanim to wszystko nastąpi, muszę wcześniej Wam pięknie podziękować za ostatnie komentarze dotyczące mojej sukienki i tudzież mnie w niej, jesteście naprawdę tak bez krytyczne i miłe, że normalnie czytałam je z wielkim uśmiechem na twarzy;))) Dziękuję♥
Ponadto witam serdecznie moje nowe obserwatorki również niezwykle miłe:)
No, to teraz start i migawki...
Tutaj stoi mój cydr, robiony po raz pierwszy i niepewny:((
i tegoroczne nalewki, zestaw ten sam co zwykle; wiśniówka, śliwówka, z kwiatów czarnego bzu, z aronii, no i oczywiście nasza ulubiona agrestówka. W tym roku po raz pierwszy dereniówka, a poniżej likier pomarańczowy i przepis. Likier robiony w okresie zimowym i bardzo dobry o niezwykłym smaku i aromacie pomarańczy, polecam:)
Po przepisy na inne nalewki i likiery odsyłam tutaj a na degustację nalewek zapraszam do mnie między Mielcem a Rzeszowem woj.podkarpackie - jeśli będziecie w okolicy to proszę o kontakt:)
Moje gracikowe zdobycze jak widzicie już po przemianie, serduszkowy stojak i wazonik. Poniżej anioł szczęścia zamknięty w butelce, balerina, prodiż na kaczkę do zapiekania-jeszcze nie próbowany bo mam stracha,że pęknie! Nowe karafki, maska wenecka, mała szafeczka i łyżeczki.
Dzisiaj już więcej nie przynudzam i idę przygotowywać babeczki albowiem ma mnie odwiedzić koleżanka, również tak nawiedzona jak ja, będziemy sobie opowiadać, oglądać, doradzać, zachwycać i oczywiście degustować.
Pozdrawiam wszystkich i tymczasem ♥Beata♥
Twoja spiżarnia robi wrażenie, jest bogata i piękna. Te wszystkie kapturki na słoikach robią klimat. Ja moją mam "kątem w hydroforze" więc kurzu tam pełno i wilgoci, niestety nie stosuję takich cieszących oko upiększaczy, bo to jest bez sensu, ale cieszą mnie poustawiane , wypełnione słoiki na półkach. Bardzo podoba mi się Twoja Beatko kolekcja karafek, są cudne! pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńDzieki Aniu, a powiem Ci,że z tymi kapturkami na słoikach zaczęłam w zeszłym roku, bo co kto do mnie przyjdzie czy przyjedzie to zaglądają mi tez i do spiżarki, więc pierwszy rząd jest reprezentacyjny:))
OdpowiedzUsuńAleż pięknie u Ciebie, a spiżarnia to wzór nad wzorami!!!!!
OdpowiedzUsuńWpędziłaś mnie Beatko w kompleksy:-)
Oj Basiu widziałam nie takie cuda ale dziekuję:)
UsuńKochana, jestem zauroczona Twoją magiczną spiżarnią, pełną smakołyków!!!!
OdpowiedzUsuńNo cudownie tam jest!!! Jestem pod wrażeniem ilości buteleczek z nalewkami. Moje to się przy twoich chowają:)
Buziaczki śle i ściskam
Naleweczki muszą być jak co roku, chociaż w tym mniej, ale zawsze coś nowego próbuję, pozdrawiam:)
UsuńKochana, a kiedy Ja w podkarpackie pojadę? Hmmm?
OdpowiedzUsuńTakże chcąc, niechcąc, muszę sama sobie jakąś nalewkę zorganizować... Podziwiam wypchaną zapasami spiżarnię i jeszcze cierpliwość do robienia kapturków na słoiki... Mnie by się chyba niezabardzo chciało... ;)))
Piękna kolekcja karafek! Mam też parę, głównie kupione na starociach. Dwa dni temu u mnie w pracy był znowu bazar! Normalnie oszalałam tam kobieto! Ty byś też pewnie nie wyszła z pustymi rękoma, bo widzę, że podzielamy tą samą pasję... hihi! ;) Oj, wyszłam z tamtąd obładowana jak chyba nigdy, ale opłaciło się! Głównie porcelana, ale o tym będzie mój następny post.
No to wyobrażam sobie jaka byłaś obładowana i rozemocjowana, bo to tak jest przecież, jestem niezmiernie ciekawa co zdobyłaś, pozdrawiam i czekam:)
UsuńBeatko, jesteś świetnie przygotowana na zimę :) Tyle różności i wszystko pięknie podpisane. Niestety nie będę w najbliższym czasie w Twojej okolicy, a szkoda bo chętnie bym spróbowała Twoich nalewek :) Twoje nowe zdobycze są imponujące, widzę tam piękną maskę wenecką, super. Pozdrawiam Cię ciepło :))
OdpowiedzUsuńNo to szkoda, ja również załuje, ale moze kiedys:)
UsuńMniam, ile tam pyszności! Chciałabym kiedyś przez przypadek zabłądzić do takiej spiżarki :)
OdpowiedzUsuńPrzypadki chodzą po ludziach więc może...
UsuńŚwietna spiżarnia, wszystko podpisane i kapturki pozakładane. Czysta przyjemność pooglądać takie zapasy.
OdpowiedzUsuńKarafki o różnych kształtach śliczne. Pozdrawiam cieplutko.
Dziekuje bardzo i pozdrawiam również:)
UsuńPięknie i stylowo w Twojej spiżarni , nalewki wyglądają zachwycająco , przepiszę sobie ten przepis na pomarańczówkę. Widzę że też lubisz karafki , dopatrzyłam sie kryształowej takiej samej jak moja , a te miodowe to muszą być stareńkie .... oj jak ja lubię takie klimaty . Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPomarańczówka po roku prawie, jest juz całkiem klarowna, zobacz, stoi w tej samej butelce na barku, a piję ją tylko ja z koleżanką, albowiem moi nie lubią pomarańczy i skórki pomarańczowej i tego zapachu, więc ja na tym korzystam:) Twoje naleweczki tez mi odpowiadają:))
UsuńBoże szkoda, że nie mieszkamy obok siebie:) tyle tam pyszności, a te nalewki to temat dla mojego M, bo to on pasjonuje się nalewkami:) mam całą spizarnię jego wynalazkami:)
OdpowiedzUsuńA widzę, że skarby też niczego sobie:)
BUZIAKI :)
No widzisz, można by powymieniac doświadczenia i smaki, ale może kiedyś....mam nadzieję:))
UsuńTwoja spiżarnia to mistrzostwo świata! Super wygląda, tak samo jak nalewki, będzie zimą smakowało :)
OdpowiedzUsuńKarafki piękne, lubię nalewki w takim szkle.
Pozdrawiam serdecznie.
Dlatego chetnie zapraszam na naleweczki, może się zdarzy,że razem wzniesiemy toast:))
UsuńW takiej spiżarni można się zapomnieć!
OdpowiedzUsuńDzięki, cały czas trzeba tez tam porządkować jak w całym domu:)
UsuńWspaniałe zapasy! Ogromnie podoba mi się ta kaczka :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, ta kaczka to gęsiarka:)) Mam zamiar ją wypróbować przed świętami, ale boje się, że może pęknąć w piekarniku:((
UsuńAle różności! Jedno jest pewne, jak zasypie Was śnieg, nie zginiecie :) Spiżarnia pełna :) Ciekawi mnie ten cydr, nigdy nie piłam... :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCydr jest z jablek, robiłam pierwszy raz, ale nie wiem czy będzie dobry, na razie ma jeszcze stać, nawet do roku podobno...
UsuńWow, your pantry looks wonderful!!! If I lived near you, I'd be over to enjoy some of your amazing preserves.
OdpowiedzUsuńMary Alice
I invite you to myself, I greet you:)
UsuńMając takie zapasy jedzonka i napojów zima nie powinna być dla Ciebie straszna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak, jeszcze zapas dzrewa do kominka i zima nam nie straszna:)
UsuńTo co? Pakuje sie i jade. Wiem, gdzie spedze ziime..W Twej spizarni, pogryzajac ogoreczka i popijajc nalewka:) Z czarnego bzu:) Alez z Ciebie gospodyni!
OdpowiedzUsuńI te cudenka..:)
No wreszcie się ktoś zdeklarował , zapraszam serdecznie!!
Usuńspizarnia jak marzenie - i wszystko piękne u ciebie jak zawsze - zmykam kochana bo remont w kuchni mam - buziaki ślę Marii aaaa iprszę napisz mi twoj adres na meila z góry dziękuję
OdpowiedzUsuńDzięki Marii, adresik jest na tej stronie, nad zdjęciem, pozdrawiam:)
UsuńWspaniała spiżarnia i piękne przedmioty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko, miło mi:)
Usuńwitaj w geonie słoikowcóe, mam cała piwnicę przetworów, a co do nalewek też robię, ale malutko a moja mama jest w tym bezkonkurencyjna, chociaz jak widzę twoje zbiory to ho ho :D
OdpowiedzUsuńChcąc nie chcąc zawsze od czerwca do września robie przetwory, mam to w genach chyba:))
Usuńulalalala ileż pyszności w spiżarni:)
OdpowiedzUsuńGłód mi nie grozi:)
UsuńSłoiczki mają urocze czapeczki....:) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo:))
UsuńTwoja spiżarnia robi oszałamiające wrażenie!!!Cuda masz!!!Ja dziś pokazałam częśc swojejj:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wyszłam z Twojej spiżarni, tez tam niczego nie brakuje:)
UsuńNiesamowita spiżarnia. Robi wrażenie. Twoje skarby, skarbunie także... Świetne fotki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie ciepło!
Dziękuję Basiu, takie nawyki do podkreslania wsystkiego, pozdrawiam :))
UsuńBeatko, muszę Ci powiedzieć, że cydr to świetny trunek.
OdpowiedzUsuńMój Eryk robił go w 2012 roku. Dopiero w tym roku zlewał go do butelek.
Piliśmy do obiadu w niedzielę. Jest fantastyczny.
Teraz żałujemy, że nie nastawiliśmy w tym roku tego winka.
Twoja spiżarnia robi wrażenie. A nalewek też robisz sporo. Ja robię jedynie z wiśni, malin, brzoskwiń, limonek, pomarańczy i cytryn. Mam jeszcze zapasy miętówki i orzechówki.
Zima jest przecież długa.
Pozdrawiam serdecznie:)
Mój cydr ma taki nieciekawy smak na razie, ale pamietam,że pisałaś kiedyś, że musi postac długo, a może mamsz lepszy przepis? Nalewek robisz bardzo dużo, nie bądź skromna, a faktycznie zimą mozna sie delektować, pozdrawiam:))
UsuńSame pyszności :DD
OdpowiedzUsuńI niektóre rzeczy to takie cudeńka <3
Dziekuje bardzo)
UsuńSzkoda że mieszkam bliżej bo już dziś wprosiłabym się na naleweczkę!
OdpowiedzUsuńSpiżarnia wygląda pięknie i miło popatrzeć na te wszystkie smakołyki przechowywane w tak uroczy sposób.
Cieplutko pozdrawiam.
Właśnie, zawsze ta odległość dzieli nas od czegos dobrego...:)
UsuńIle wspaniałości do wypicia i zjedzenia!
OdpowiedzUsuń