poniedziałek, 19 października 2015

W jesiennym anturażu i druga pocztówka z Włoch


Jest tyle pięknych barw jesieni....trudno ich nie zatrzymać w domu czy w ogrodzie...i tak tez robiłam w ostatnich dniach...
oczywiście myślałam tez o Was  i Waszych przychylnych komentarzach względem mojego urlopu no i nowej torebki...
a tak nawiasem mówiąc chyba wystawię moje torebki na aukcję...bo już myślę o nowych i nie nadążam z wszystkimi wyjść:))

Uwielbiam !!! kapusty ozdobne, co roku wsadzam, ale w tym mi nie wzeszły więc kupiłam...mój wózeczek zmienił szatę, po ogródku,  domu, altanie  przeleciał " jesienny wietrzyk" mojej weny i pozostawił takie obrazki:))


















Nawet wysłużony fotel został przywrócony do łask, a to za sprawą motywu jesiennych róż zakupionych w SCH za 3 zł zasłona zamieniła się na pokrowiec i 4 poszewki na poduchy....a poniżej za takowe 3 zł piękny obrus biały  na duży stół haftowany tymi naszywanymi kwiatami z materiału.... i czy ja nie jestem w czepku urodzona??? 




Wszystkie moje białości ze stołów i krzeseł pieknie wyprane i czekają na nowe sukienki z materiału zakupionego we Włoszech...o nim innym razem....a teraz zapraszam na dalszą wycieczkę, gdyż znów było pięknie i interesująco!

Pompeje  niedaleko od Neapolu , zwiedzanie trwało cały dzień, pogoda była piękna aczkolwiek  gorąca,  Pompeje w 79 r n.e. zostały zasypane przez wybuch Wezuwiusza,   6 metrową warstwą lawy, popiołu i skał, zachowując w ten sposób miasto w prawie nienaruszonym  stanie.  Odtworzonym po to,  abyśmy mogli zobaczyć jak dawniej wyglądały budynki, łaźnie, magazyny...
Wszystko dziwi, że zachowało się tyle lat....Postacie ludzkie to wydobyte szczątki wypełnione gipsem, zawierające oryginalne resztki kości ludzkich. Około sto postaci, a odkryto do tej pory ok.1150 ciał. Dla mnie widok nie był zbyt przyjemny zwłaszcza fotografowanie
U stóp miasta pyszni się Wezuwiusz i straszy już kilkaset lat.....dlatego go nie odwiedziłam, ale wciąż widziałam podczas mojego pobytu.








A tutaj przepiękny Pałac Reale w Casercie, jeden z 4 największych pałaców dynastii Burbonów. Wzorem dla pałacu był Wersal , jego architektem był Luigi Vanvitelli. Pałac to ogromny kwadrat z dwoma skrzydłami. Za pałacem znajduje się ogromny park z fontannami, kaskadami i rzeźbami, a na końcu wspaniały ogród egzotyczny. Żeby to wszytsko zobaczyć do jeden dzień jest za mało...

https://www.florence-tickets.com/pl




,

kwitnące palmy...



tutaj z moją siostrą:))



https://www.florence-tickets.com/pl/


Pałac jest ogromny i wzbudza zachwyt swoją powierzchnią, wysokimi fasadami, komnatami zdobionymi bogato złotem, malowidłami, kryształowymi zyrandolami i barokowymi meblami.



Jak zobaczyłam to łoże, to pomyślałam o Ali ze Świerkowego zacisza  gdyż stworzyła u siebie podobne osobiście, a poniżej takie kolorki pasowałyby u Kasi z Retro blue





Ta klatka z zegarem zachwyciłaby pewnie niejedną z Was... a biała ławeczka też błądzi w naszych marzeniach....
pewnie Dorotka z Home by Dora  poradziłaby sobie z wyczarowaniem takiej:))
 poniżej scenki z szopek, były takie ujmujące, że nie mogłam ich nie utrwalić...





Na tym zakończę, gdyż jest za dużo wszystkich miejsc i zdjęć do pokazania....osobiście zapraszam znajomych i rodzinę na wieczorki włoskie,
 pokazujemy zdjęcia, i serwujemy włoskie potrawy...dlatego n
a koniec zapraszam nie na ciasto, lecz makaron  z pomidorami, cukinią i bakłażanami  na sposób włoski...  jesienną porą na świeżym powietrzu....





dziękuję Wam za wizyty i już udaję się do Was:))
Serdeczności ... Beata♥♥♥



wtorek, 6 października 2015

Włoskie widoki, smaki, zapachy...


Wreszcie zakosztowałam tego wszystkiego...a jednakże wciąż jestem nienasycona zwłaszcza gdy wiem ile jeszcze wspaniałości mnie ominęło......Witajcie, jestem już wreszcie po wspaniałym udanym urlopie. Bardzo Wam dziękuję za ostatnie Wasze miłe komentarze względem moich krawieckich różności i.......innych domowych twórczości:))

W skrócie chciałabym Wam pokazać gdzie byliśmy na urlopie - Południowe Włochy region Kampania.
 Na pierwszy ogień Limoncello i wszystko co z cytrynami i limonkami się wiąże, we wspaniałych , uroczych sklepikach , którym trudno się oprzeć...tak jak samemu likierowi, oraz widokowi plantacji cytryn:))
   Wszystko to na przepięknym Wybrzeżu Amalfitańskim- Costiera Amalfitana, które składa się z 13 miast -pereł wybrzeża, zaliczonych do dziedzictwa UNESCO. Odwiedzają te miejsca miliony turystów z całego świata, gdyż widoki majestatycznych gór zbiegających się  z laurowym wybrzeżem morza Tyrreńskiego zachwycają i zapierają dech w piersi !!!















Byliśmy zauroczeni widokami górzystych terenów  Apenin, gdzie domy są zbudowane kaskadowo jakby przylepione były do skał...zwiedziliśmy 4 miasta Amalfi, Positano, Salerno i Sorrento... po czym uznałam, że nawet jak juz nic nie zobaczę do końca pobytu to i tak mi wystarczy wrażeń...))  ale moja siostra u której gościliśmy i tak przygotowała więcej niespodzianek:))


















W miasteczkach mnóstwo wąskich uliczek, długich i wysokich schodków, sklepików z różnorodnymi cudeńkami,....że nie jestem w stanie pokazać wszystkich zdjęć,  tak więc następnym razem zdjęcia z innych atrakcyjnych miejsc..... 

a tymczasem u mnie również już jesienne klimaty....







oraz torebka, która jeszcze nie była tutaj na wybiegu tylko raz na spacerze:) a uszyłam ją w wakacje  ( z tkaniny, serwetek, firanek, koronek,pasmanterii..itd)  i pokazywałam wcześniej zajawkę....teraz niestety trafi do szafy.... bo jesień kocha inne barwy....






Tak więc dzisiaj juz się z Wami żegnam ale nie do końca bo muszę teraz poodwiedzać Was moje drogie gdyż wydaje mi się , że nie byłam u Was bardzooo długooo...

Pozdrawiam Beata:)












Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...